niedziela, 26 stycznia 2014

Maść ochronna z wit.A

Jest to maść-cudo, do której regularnie wracam zimą.
Niepozorna, a ma wiele zastosowań. Polecam osobom, które pragną wprowadzić jakże modny ostatnio minimalizm kosmetyczny.

Maść działa osłaniająco w celu regeneracji naskórka, zmniejsza rogowacenia, łagodzi stany zapalne. Chroni też przed szkodliwym działaniem warunków atmosferycznych.

W dzień służy mi jako krem do rąk, wieczorem świetnie sprawdza się na stopach. Jeśli moje dłonie lub stopy wymagają szczególnego nawilżenia i zregenerowania stosuję ją jako maskę (dodatkowo nakładam bawełniane rękawiczki/skarpetki i trzymam 15min).
Oprócz tego jest idealnym ukojeniem dla skóry po zabiegach kosmetycznych. Po mikrodermabrazji jest zbawieniem dla cery!
Między zabiegami, od czasu do czasu stosuję ją na noc na twarz.
Maść koi spierzchnięte usta, a także poradzi sobie ze suchą skórą łokci.

Konsystencja jest dość treściwa, maść pod wpływem ciepła skóry rozpuszcza się co ułatwia rozprowadzenie. Dodatkowo aplikację umila cytrynowy zapach (mi osobiście zapach przypomina cytrynowy aromat do ciast) :)

Na rynku dostępnych jest wiele wersji maści witaminowych, jednak wg mnie najlepsza jest ta w niebieskim opakowaniu. Cena 3-5zł.

Reasumując: maść na wszystko :)

Jak widać mam w zanadrzu zapas mojego ulubieńca :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz