Uwielbiam zachody słońca. Te ze zdjęć poniżej są wyjątkowe, bo pierwsze widziane STAMTĄD.
Co prawda widok ograniczają odpryski farby na szybie, a dojście na balkon wiąże się z przejściem toru przeszkód składającego się z najprzeróżniejszych narzędzi i sprzętów niezbędnych do wykonywania prac remontowych.
Mam nadzieję, że to kwestia kilku tygodni i takie zachody będę mogła podziwiać w ciepłych kapciach z kubkiem herbaty.
Przejrzałam sobie Twojego bloga i muszę Ci powiedzieć, że wydajesz się bardzo pozytywną dziewczyną :) A Twoj kot mnie totalnie rozczulił - chyba najpiękniejszy rudy mruczek, jakiego widziałam (a niebardzo przepadam za rudymi kotami) :) Pozdrawiam i gratuluję własnego gniazdka!
OdpowiedzUsuń