Słyszałam o nim od dawna i to same superlatywy. Jednak za każdym razem kiedy moja ulubiona Jadwiga dobijała denka, zamawiałam ją ponownie. I tak przez ponad 3 lata! Wspominałam już kiedyś, że jeśli dany kosmetyk sprawdzi się u mnie to pozostaję z nim nawet na lata :) Ten puder zaliczał się do takich wybrańców.
Przy kolejnym denku Jadwigi, spontanicznie zdecydowałam się na puder bambusowy. Wybrałam ten od Paese. Klik i kupiony. Nie było odwrotu, choć przyznam szczerze, że zanim dostałam paczkę żałowałam, że nie zamówiłam tego co zawsze ;)
Niepotrzebnie się martwiłam. Bambusowy okazał się idealny! Oczko wyżej od Jadzi :) Byłam zaskoczona jego gładkością - jedwabisty wręcz! Daje transparentne wykończenie bez efektu bielenia skóry. Czy matuje? Tak, dla mnie wystarczająco na cały dzień. Dodam, że nie lubię efektu tępego matu na twarzy i nie wykonuję poprawek w ciągu dnia.
Jest bardzo wydajny. Używam go od 3 miesięcy, a zużycie jest minimalne.
Jedynym mankamentem produktu jest jego opakowanie. Tak samo jak w Jadwidze, jednak w tym przypadku trzymanie 'do góry nogami' nie pomaga, bo oczka przez które wydostaje się puder są za duże. Ja używam opakowania zastępczego - przesypuję w niewielkich ilościach do opakowania po kremie.
Polecam wszystkim, w szczególności posiadaczkom cer tłustych!
Aleksa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz