sobota, 1 lutego 2014

Zdrowy nawyk

Od kilku tygodni moim zdrowym nawykiem stało się podjadanie siemienia lnianego.
Wcześniej znałam je tylko ze słyszenia, ale nie byłam zainteresowana robieniem maseczek na twarz czy włosy.
Bliska osoba z mojego otoczenia miała problemy z żołądkiem i zgodnie z zaleceniem lekarza jadła kisiel z siemienia. Co prawda taka forma spożywania mi nie odpowiada, ale zaciekawiona niezliczonymi właściwościami tych maleńkich nasion spróbowałam 1 łyżeczkę (na sucho).
Przepadłam!
Przez kilka kolejnych dni nie mogłam się powstrzymać przed niejedzeniem siemienia! Bardzo polubiłam jego smak, który nieco przypomina słonecznik.
Jadłam 2-3 łyżki dziennie (powstrzymując się aby nie przesadzić), jednak wciąż rozmyślałam do czego mogłaby je dodawać, bo takie jedzenie na sucho nie jest najlepszym pomysłem.
Idealnym rozwiązaniem było dodanie siemienia do owsianki, którą w ostatnim czasie polubiłam i starałam się jeść codziennie na śniadanie.
Ziarenka możemy dosypywać też do jogurtów, sałatek, przed upieczeniem ciastek lub pieczywa.

Siemię lniane jest źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych. Oprócz tego jest naturalnym źródłem cynku, żelaza, kwasu foliowego, magnezu, witamin z grupy B, białka. Zawiera również rozpuszczalny i nierozpuszczalny błonnik. Aż trudno uwierzyć, że takie małe ziarenka mogą być źródłem tylu potrzebnych składników odżywczych!

Siemię lniane jest wskazane dla osób mających problemy z układem pokarmowym.
Poprawiają kondycję włosów, skóry i paznokci.

Na temat efektów nie mogę się jeszcze wypowiadać, bo za krótko je stosuję, ale czytałam opinie ludzi po dłuższym stosowaniu i rezultaty są zadawalające. To dodatkowo motywuje :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz