wtorek, 29 października 2013

Małe przyjemności

Dzisiejszy dzień spędziłam w błogim lenistwie. Od czasu do czasu nie zaszkodzi, tym bardziej, że łapie mnie jakieś choróbsko, więc wypoczynek jak najbardziej wskazany :)

Na początek relaks u kosmetyczki. Moja cera i ja wyszłyśmy dopieszczone.



Następnie kocykowo w domowym zaciszu przy aktualnej lekturze (nie wspominając o hektolitrach wypitej herbaty z cytryną oraz wziętych lekach).
Skarpetki są prezentem, w końcu doczekały się premiery.
Czyż nie słodkie? :)

 Uwieńczeniem dnia były naleśniki <3


A teraz idę poćwiczyć z Mel B, wezmę szybki prysznic i pod kołderkę.
Dobranoc :)

środa, 23 października 2013

Niezobowiązujący czarny płaszcz

Czarny płaszcz wcale nie musi być zobowiązujący.
Połączony z dżinsami tworzy idealne rozwiązanie na co dzień.
Całość ożywiłam chustą w azteckie wzory.
 








A tu dzień poprzedni w eleganckiej odsłonie:

Jeden płaszcz, a wiele możliwości! ;)

piątek, 18 października 2013

Maść arnikowa

Pod koniec wakacji moje nogi zostały brutalnie pogryzione przez komary. Ślady nie chciały się zagoić, tak jak zwykle to bywało. W dodatku wyglądały niczym siniaki! 
Myślałam, że z czasem zejdą, jednak nic samoistnie się z nimi nie działo.

Koleżanka doradziła mi zastosowanie maści arnikowej.
Kupiłam ją w aptece za niecałe 10zł.

Maść arnikowa ma działanie przeciwzapalne i gojące. Stosuje się ją w stłuczeniach (siniakach), skręceniach, po ukąszeniach owadów oraz w dolegliwościach reumatycznych. 

Maść konsystencją przypomina wazelinę i ma charakterystyczny ciężki zapach.

Stosuję ją regularnie i widzę jak moje ślady na skórze znikają! 
Blednie nawet przebarwienie, które powstało wskutek usunięcia wrastającego włosa.
 


wtorek, 15 października 2013

Radical. Kuracja wzmacniająca.

Jesienią nie tylko nasz organizm potrzebuje wzmocnienia odporności w postaci witaminy C i ciepłej herbaty z miodem. W tym okresie warto też skupić się na kondycji włosów.

Moje włosy nie należą do problemowych i nie wypadają nadmiernie, a jednak zdecydowałam się na kurację Radical.

Opakowanie zawiera 15 ampułek skondensowanego preparatu, który ma intensywnie zregenerować i głęboko odżywić zniszczone i wypadające włosy.

Kurację należy stosować codziennie przez 2 tygodnie. Dołączony aplikator ułatwia aplikację, a zapach nie stanowi problemu (identyczny jak przy szamponie ze skrzypu polnego Radical).

Być może w moim przypadku efekt nie będzie spektakularny, ale wierzę, że moje włosy staną się mocniejsze i odżywione.

Już teraz wiem, że wrócę do kuracji wiosną - jak zaleca producent.








środa, 9 października 2013

'Obywatel i Małgorzata'

Dziś przyszła i czuję, że tego wieczoru ją przeczytam. Już nie mogę się doczekać.





Bielenda. Żel myjący 3w1

Skoro wcześniej wspomniałam o Bielendzie, wypada przedstawić jeden z moich ulubionych żeli do mycia twarzy (tym drugim jest kremowy żel z Biedronki!).  Oto '3w1 żel myjący + peeling + serum'. Ogórek i limonka, przeznaczony do skóry mieszanej i tłusej.
Po umyciu twarzy tym żelem moja cera jest przyjemnie gładka i odczuwam niesamowity efekt odświeżenia i lekkości, którego nie doznałam przy stosowaniu innego preparatu myjącego. Mam wrażenie, że moja skóra oddycha!
Zauważyłam poprawę stanu mojej cery przy regularnym używaniu. Być może dlatego, że nie wysusza tylko, jak mówi producent: 'Łagodzi podrażnienia i zmiany trądzikowe'.

Żel ma delikatne drobinki peelingujące, które usuwają obumarły naskórek. Nie sądzę jednak aby traktować go wyłącznie jako peeling, bo może być za słaby.





wtorek, 8 października 2013

Bielenda. 2-fazowy płyn do demakijażu oczu

Ogólnie rzecz biorąc nie przepadam za płynami do demakijażu i wolę zmywać makijaż mleczkiem.
Po przygodach z przeróżnymi preparatami doszłam do wniosku, że to właśnie mleczko najlepiej radzi sobie ze zmywaniem tuszu z rzęs.

I jak się okazało - nic bardziej mylnego!

Pani w drogerii zaproponowała mi zakup preparatu do demakijażu oczu wrażliwych z Bielendy (z awokado). Powiem szczerze, że słyszałam o nim wiele dobrego jednak długo wahałam się zanim włożyłam kosmetyk do koszyka. Ostatecznie skusiła mnie promocyjna cena.

Moje podejście do kolejnego tego typu kosmetyku było sceptyczne, jednak wieczorem wykonując demakijaż byłam pozytywnie zaskoczona!
Mimo tego, że płyn jest dwufazowy nie pozostawił po sobie efektu zamglonych oczu ani tłustego filmu, jak to miewałam przy innych preparatach.
Kolejnym plusem jest fakt, że nie szczypie i jest bezpieczny dla osób noszących szkła kontaktowe.

Wykonując demakijaż musimy dać czas kosmetykowi aby zadziałał (niezależnie czy stosujemy płyn czy mleczko). Bardzo istotne, a nawet kluczowe jest aby płatek nasączony preparatem przyłożyć do oczu i przytrzymać dłuższą chwilę aż dojdzie do rozpuszczenia tuszu, bądź innych kosmetyków kolorowych. Nie należy pocierać bezpośrednio po aplikacji - w ten sposób osłabiamy rzęsy i delikatną skórę wokół oczu oraz narażamy się na szczypanie ( i jak się często okazuje, że nie preparat podrażnia oczy, tylko nieumiejętne stosowanie!).